Miała dziś pojawić się recenzja wosku Soft Blanket. Jakież przeżyłam zdziwienie, gdy parę dni temu okazało się, że... nie kupiłam go :D Przegrzebałam całą moją, woskową skrzyneczkę i zonk. No cóż, trzeba szybko nadrobić tą zaległość. Najpierw jednak wypadałoby się wreszcie uporać z kolekcją
Cafe Culture od Yankee Candle. Zacznę od wosku
Tarte Tatin.
Według producenta - zapach
Tarte Tatin łączy w sobie
świeżo upieczoną tartę jabłkową, doprawioną szczyptą przypraw i wanilią. Jak pewnie większość z Was wie, tarta Tatin, to odwrócone ciasto :) Najpierw karmelizujemy jabłka, a następnie przykrywamy je kruchym ciastem i zapiekamy. Podejrzewałam, że ciężko będzie oddać jej zapach w formie wosku. Spodziewałam się nadmiernej słodyczy i mdląco chemicznego zapachu jabłka, O dziwo woskiem Tarta Tatin możemy śmiało oszukać gości bo
jest wyjątkowo naturalny.
Aromat jest dość intensywny. Szybko wypełnia mieszkanie. Nie jest jednak drażniący czy mdły. To
cudnie naturalny zapach jabłek. Wcale
niezbyt słodki, bardziej przypomina
aromat duszonych owoców niż pieczonego ciasta. Gdy zagłębimy się nieco dalej, pojawią się
nuty cynamonu. Nie grają jednak pierwszych skrzypiec, a są jedynie uzupełnieniem zapachu. Wanilii nie wyczuwam - no chyba, że jest tak sprytnie wkomponowana w całość.
Jeśli rozpalicie wosk Tarte Tatin tuż przed przyjściem gości, to spokojnie
możecie ich oszukać, że w piekarniku siedzi właśnie domowe ciasto :) Ja jestem bardzo zadowolona z tego zapachu, bardziej niż nawet mogłam się spodziewać, Zarówno Tarte Tatin jak i pozostałe woski z serii
Cafe Culture ( Pain au Raisin i Cappucino Truffle ) kupicie w sklepie
Goodies.pl za całe
7 zł :)
Znacie kolekcję Cafe Culture? A może macie teraz inne, ulubione zapachy?
Mam ten wosk, już "na zimno" pachnie bardzo smakowicie :)
OdpowiedzUsuńByłam bardzo ciekawa czy po rozpaleniu będzie równie fajny i nie zawiodłam się :)
Usuńhahah o Ty mała oszustko hi hi trzeba to wypróbować
OdpowiedzUsuńSasasa nie ma to jak zrobić psikusa :)
UsuńKurcze bardziej zaciekawilas mnie ciastem niż woskiem :D
OdpowiedzUsuńHahaha :) Jakby co to ciacho polecam, choć chyba wolę tradycyjną szarlotkę :)
UsuńTo może by tak przepis?! :)
UsuńA dobra :)
UsuńSama siebie też bym tak oszukiwała, na pewno dużo mniej kaloryczna wersja szarlotkowej tarty! Ale na samą woń wosku zapewne nabrałabym ochoty na słodkości :D Pozdrowionka! :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że faktycznie jest to zapach, który rozbudza apetyt :)
Usuńmmm, brzmi przyjemnie, ale żeby aż tak oszukiwać? :D No wstydź się! :D
OdpowiedzUsuńOj tam, takie małe oszukaństwo, a tyle frajdy :)
UsuńMam go i też jestem zachwycona tym zapachem :)
OdpowiedzUsuńNo to piąteczka, ja nie spodziewałam się, że będzie aż tak udany. Bałam się, że będzie sztucznie słodki.
UsuńTeraz bardziej myślę o tym cieście niż wosku :P
OdpowiedzUsuńHahaha jakby co to smacznego :)
UsuńPatrząc na twoje zdjęcie aż zgłodniałam! Tarte Tatin jeszcze nie mam ale mam Pain au Raisin i Cappucino Truffle. Pain au Raisin już odpaliłam i jest boskie. :)
OdpowiedzUsuńOooo, ja go jeszcze nie paliłam, ale jak mówisz że jest tak fajny to już nie mogę się doczekać :D
UsuńNigdy nie kupuje takich woskow, bo tylko mi sie od nich chce jesc :)
OdpowiedzUsuńHaha no cóż, te smakowe faktycznie rozbudzają apetyt :)
UsuńNie Znam tej kolekcji ale smakowicie sie zapowiada. Tarte tatin chętnie bym nabyła. Choc moimi faworytami są niesłodkie ,ziołowo-zielone zapachy jak aloe water, under the palm czy black coconut
OdpowiedzUsuńJa znowu chyba najbardziej kocham kwiatuszki, ale ostatnio staram leczyć się z tej przypadłości :D
Usuńooo muszę sobie kupić tą tartę ale ciągle będę miała ochotę na szarlotkę podczas jej palenia.
OdpowiedzUsuńNo tak, istnieje takie ryzyko hehe :)
UsuńŚwietny pomysł ! Nie miałam tej wersji zapachu ;) .
OdpowiedzUsuń